Katarzyna Nowosielska, trener mentalny i mediator specjalizujący się m.in. w konfliktach małżeńskich, coachingu par
▸▸ Katarzyna Nowosielska. Trener mentalny i mediator specjalizujący się m.in. w konfliktach małżeńskich, coachingu par. Autorka kursów on-line i książek poświęconych budowaniu relacji i nawyków.
Podejmuję raczej przemyślane wybory. Jestem typem myślicielki, lubię snuć refleksje. Nad wieloma aspektami w życiu długo myślę, analizuję i dopiero wówczas podejmuję decyzje. Wolę dwa razy coś przedyskutować sama ze sobą, z bliskimi, niejednokrotnie przemodlić, niż później żałować. Choć i wówczas nie ma gwarancji, że dokona się dobrego wyboru. W życiu już jednak spotkałam tyle osób, którzy na własne życzenie, poprzez nieumiejętność panowania nad emocjami, pogmatwali sobie życie, weszli w toksyczne relacje, tkwili w wypalającej ich pracy, że sama lubię uczyć się na błędach innych. Uważam, że życie jest na tyle momentami trudne gdyż spadają na człowieka choroby, na które zupełnie nie ma wpływu. Dlatego niech choć dobrze wybiera to, na co ma wpływ. A przynajmniej w danym momencie podejmuje decyzje jaka wydaje mu się najwłaściwsza, studząc nieco emocje. Sama doświadczyłam choroby, niespodziewanego nieszczęścia, że staram się najlepiej jak potrafię kształtować moje relacje i życie zawodowe.
Najlepszą decyzją w moim dorosłym życiu było zdecydowanie, że wychodzę za mąż za mojego męża. Żyję pod jednym dachem z przyjacielem, który mnie wspiera i motywuje, dodaje odwagi.
Drugą ważną decyzją w moim życiu była rezygnacja z pójścia typową ścieżką prawniczą. Czułam presję otoczenia aby zostać radcą prawnym, notariuszem czy sędzią. Skończyłam prawo i były to świadomie wybrane studia, ale w ich trakcie i podczas pracy w kancelariach prawniczych, zrozumiałam, że przekładanie papierów, prowadzenie procesów sądowych nie jest czymś o czym marzę i do czego się nadaję. Proces sądowy nie wyglądał jak w amerykańskich filmach z Tomem Cruisem.
We mnie gdzieś drzemała dusza społeczna i artystyczna. Lubiłam pisać. Stąd po studiach pracowałam jako dziennikarka prawna i to było kilka wspaniałych lat w moim życiu. Później jednak zobaczyłam, że w dziennikarstwie prasowym dzieje się coraz gorzej, bo liczy się tylko jak najszybsze napisanie tekstu, nie ma czasu na tworzenie analitycznych artykułów. Zdecydowałam, że przekwalifikowuję się na mediatora. W tej branży znajomość prawa bardzo mi się przydała. Dodatkowo odkryłam pasję do psychologii. Praca mediatora wymaga niekiedy łączenia tych dwóch dziedzin. Zaczęłam też pisać książki o nawykach i relacjach. Połączyłam przyjemne z pożytecznym. Dziś bardzo doceniam punkt w moim rozwoju zawodowym, w którym się znalazłam. Czuję się wolna, a tę wartość bardzo cenię.
Od najmłodszych lat pisałam. Pisałam opowiadania do szuflady. Gdy inni narzekali w szkole, że na język polski znów trzeba coś stworzyć, ja cieszyłam się z tego obowiązku. Wiele badań naukowych dowodzi, że pasją w życiu jest to, co robimy, gdy nie jesteśmy do tego zobligowani. Robimy to w czasie wolnym, często jako dzieci. U mnie tak było z pisaniem. Dziś nawet, gdy jestem na urlopie, lubię sobie wstać rano i godzinkę popisać, gdy moja rodzina jeszcze śpi. Dla mnie to przyjemność.
Cenię sobie to, że mogę wspierać innych za pomocą słowa mówionego i pisanego, motywować do zmian w życiu.
Dziś związki są coraz mniej trwałe, małżeństwa się rozpadają, dzieci zostają bez pełnych rodzin. Czuję ogromna potrzebę pomagania ludziom zagubionym w związkach. Czy to podczas sesji mediacyjnych u mnie czy to poprzez moje książki i kursy on-line. Miodem na moje serce jest także otrzymywanie wiadomości od moich czytelników, którzy piszą, że dzięki pracy ze mną, moimi książkami zmienili swoje życie na lepsze np. lepiej dogadują się w domu, wdrożyli dobre nawyki w zakresie produktywności czy odżywiania i sportu. Relacje są czymś przez co człowiek najpełniej się rozwija.
Imponują mi ludzie czyniący dobro. Dlatego uwielbiam wrażliwość s. Małgorzaty Chmielewskiej, która zajmuje się bezdomnymi organizuje im prace. Daje wędkę a nie rybę. Aktywizuje ich. Cenię Michelle Obamę za to, że będąc pierwsza damą propagowała zdrowy styl życia, uprawiała warzywa w Białym Domu i pokazywała jak korzysta z siłowni. Kocham styl pisania o miłości i emocjach Diany Gabaldon, amerykańskiej pisarki i autorki serii „Obca”. W mojej ocenie stworzyła najpiękniejszą historię o miłości i sile rodziny.
Lubię klasyczny styl ubierania Kate Middleton, królowej hiszpańskiej Letizi oraz prostotę Jennifer Aniston. A u tej ostatniej uwielbiam zwłaszcza włosy.
Chyba jestem rozważną romantyczką. Kiedyś uważałam, że to wstyd. Dziś bardzo to u siebie cenię.
▸▸
Poznaj Kasię bliżej:
https://www.instagram.com/kasia_nowosielska/
Zdjęcia: Paulina Maciejewska