Ola Artyszuk - All of Ola. Twórczyni cyfrowych i realnych treści wizualnych
▸▸ Ola Artyszuk - All of Ola. Twórczyni treści wizualnych tych cyfrowych (video, foto, stop motion), jak i tych realnych, dotykalnych (instalacje przestrzenne).
Od siedmiu lat zajmuję się tworzeniem video dla firm, organizacji i marek, a od około dwóch głównie tych do mediów społecznościowych. Kreatywna Dusza - nie odnajduję się w schematach i oklepanych rozwiązaniach, tak jak oddychać i jeść tak muszę tworzyć, kreować, wymyślać. Największą satysfakcję i radość sprawia mi tworzenie obrazów i historii, na które widzowie reagują "WOW, tak na to nie spojrzał_m, tak o tym nie myślał_m”. Kieruję się czuciem, a poruszanie niewidzialnych strun w ludziach to moje najważniejsza misja.
Częściej podejmuję spontaniczne decyzje bo na trzecim miejscu talentów Gallupa mam elastyczność. Dostosowuję się do sytuacji, szukam rozwiązań w momencie kiedy pojawią się przeszkody. Wszelkie plany, strategie i sztywne plany mnie wręcz paraliżują, jakby były równoważne z brakiem ekspresji i obieraniem wolności, końcem. Aczkolwiek bywa to bardzo męczące bo zdecydowanie łatwiej jest osiągnąć cele działając zgodnie z planem. Dlatego poświęcam dużo uwagi na rozplanowanie każdego tygodnia, kiedy zasypiam wiedząc co mam zrobić jutro znaczenie łatwiej mi obudzić się z pozytywnym nastawieniem do czekających tego dnia wyzwań.
Powiedziałabym, że mam mocno niejednolitą naturę, wiele zachowań i decyzji zależy od kontekstu danej sytuacji. Tego jak się wtedy czuję, jakie emocje towarzyszą danej sprawie. Lubię mieć ogląd sytuacji, pewne poczucie kontroli, a jednocześnie wielu sprawom pozwalam się toczyć, obserwując jakby z boku co też się stanie. Mimo dość chaotycznej osobowości i lekkiego ducha to wszystko bardzo analizuję, rozważam różne scenariusze i ewentualne skutki. To już taka uroda wysokowrażliwców, do których zdecydowanie się zaliczam. Nie wiedzę na czarno i biało, zbyt dużo czynników wpływa na postrzeganie tego samego koloru, więc nie wiem nic na pewno bo zawsze da się znaleźć argument za i przeciw.
Moją najlepszą decyzją było… nie wracanie na wakacje do domu po pierwszym roku studiów. Praktycznie wszyscy, których poznałam na tym pierwszym roku wyjechali, nie miałam pracy ani większych oszczędności. Rozniosłam kilkadziesiąt CV po agencjach reklamowych, eventowych i knajpach i nikt nie odpowiedział. Poza punktem ksero. Pieniądze były okrutnie małe, ale wiedziałam, że muszę działać bo jeśli wrócę do domu to przesiedzę ten czas tak jak zawsze, w gronie osób które znam, bezpiecznie i spokojnie - z natury jestem bardziej introwertykiem, dozującym sobie nowe znajomości i bodźce, ale wtedy bardzo, ale to bardzo chciałam coś zmienić, poznać, wyjść poza strefę komfortu. Poszłam do ksero, a po dwóch tygodniach (okrutnie nudne dwa tygodnie - wtedy już na 1000% wiedziałam, że nie chcę pracować na klasycznym etacie) zadzwonili z kawiarni artystycznej i wtedy to się zaczęło. To nie była zwykła knajpa, to było miejsce prowadzone przez człowieka z ogromną pasją do twórczych inicjatyw i poszukiwań. Dla mnie totalnie nowe środowisko, znacznie bardziej otwarte, znacznie bardziej wolne od stereotypów i schematów niż świat w jakim dorastałam. Praca za barem była raczej dodatkiem do spotkań z inspirującymi ludźmi, wystaw, działań i długich rozmów o życiu i tworzeniu. Ale przede wszystkim to wtedy, od pracy w Art Studio Cafe zaczęła się moja zawodowa droga z video. W życiu bym tego nie zaplanowała, więc sprawdziła się koncepcja pozwolenia sprawom się toczyć.
Gdy byłam dzieckiem, jak większość rówieśniczek, chciałam zostać piosenkarką, aktorką, artystką. Kochałam (i nadal kocham, chociaż przez brak czasu mocno zaniedbałam przez ostatni rok) śpiewać, występować, wszelkie plastyczne, artystyczne aktywności były tymi, do których nie trzeba było mnie namawiać.
Moja praca to dla mnie poszukiwanie, ale i spełnienie. Ale najczęściej zupełnie przyziemna sztuka kompromisu między moją wizją, a wizją i wymogami klienta.
Inspirują mnie kobiety, które wiedzą czego chcą od życia. Które spełniają swoje marzenia, sprawdzają co czeka za drzwiami, które je intrygują, ciekawią. Inspirują mnie kobiety szczęśliwe, takie od których bije niewymuszony spokój i harmonia. Bardzo wierzę, że dane mi będzie osiągnąć taki stan.