Sabina Lawrów, podróżniczka na pełny etat, fotografka, blogerka
▸▸ Sabina Lawrów - Sama przez świat. Podróżniczka na pełny etat, fotografka, blogerka, choć woli siebie nazywać storytellerką. Z wykształcenia socjolożka i dziennikarka. Trzy lata temu rzuciła prestiżową pracę w korporacji i została ambasadorką solowych kobiecych podróży. Gdziekolwiek nie jest mówi, że droga jest jej domem. Mieszkała krócej i dłużej w kilkunastu krajach świata, odwiedziła 73 kraje na 6 kontynentach. Nie boi się wymagających wypraw poza turystyczne szlaki. Mówią o niej, że jest odważna i silna, ale nie straciła przy tym wrodzonej wrażliwości i kobiecości. Założycielka kolektywu Kobiety do obiektywów.
Kiedyś wszystko zaczynałam od wielkiego planowania, a potem życie pokazało mi, że ma lepszy plan od mojego. Teraz głównie skupiam się na byciu w danej chwili i co najwyżej patrzę, gdzie jest kolejny krok. Do tej pory sprawdza się to znakomicie.
Najlepszą decyzją, jaką podjęłam w swoim życiu było zaufanie sobie. Było też kilka innych momentów - bunt przeciwko rodzicom i pójście na socjologię, potem rzucenie pracy w urzędzie, by zostać dziennikarką muzyczną, wyjazd zupełnie samej do Londynu do Vevo/Youtube, aż w końcu rzucenie korpo, by w wieku 35 lat zostać fotografką.
Zawsze chciałam robić coś artystycznego. Próbowałam wielu rzeczy, ale w zaciszu domowym. Potem opiekowałam się artystami, ale dopiero kilka lat temu odważyłam się zostać artystą.
Szybko zrozumiałam, że praca dla mnie nie może być tylko pracą. Zanudziłabym się na śmierć. Choć połączenie hobby z pracą nie jest dla wszystkich. Trzeba znaleźć w tym umiar i równowagę, by się nie wypalić i znaleźć inne hobby niezarobkowe! W sumie nie lubię nazywać tego, co robię pracą. Jak byłam dziennikarką muzyczną mówiłam, że płacą mi za rozmowy z moimi idolami i chodzenie na koncerty, potem że cały dzień siedzę na Youtube i Facebooku i mi za to płacą. Jak rzucałam etat powiedziałam - od teraz to ktoś inny płaci za moje podróże. Brzmi może ekstrawagancko, ale po prostu uwielbiałam to robić, a to że mi płacili było tylko szczegółem.
Inspiruje mnie wiele kobiet. Począwszy od Marii Curie Skłodowskiej czy Tamary Łempickiej, które wyprzedzały swoje czasy o sto lat w podejściu do życia aż do współczesnych, na czele z Martyną Wojciechowską.